Zimowy wyż
Zimowy wyż, który utrzymuje się dłużej niż kilka dni i przynosi temperatury spadające w nocy do około -20 st.C. i -10 st.C. w dzień, zawsze oznacza fotograficzne żniwo. Tak było i tym razem. Po prawie trzech miesiącach fotograficznej posuchy w końcu można było ruszyć w plener. Poranki przybrane w całą masę barw, czyste powietrze, mróz powodujący, że nad płynąca wodą unosi się mgła wyczyniająca świetlne cuda. Wystarczyło kilka dni by po Wiśle zaczął płynąć śryż i kra. Po pięciu dniach w niektórych miejscach były już zatory lodowe. Dla mnie to obok wiosennych rozlewisk w Kampinosie i jesiennych wiślanych niżówek ulubiona pora do fotografii. Zdjęcia powstały 7, 8 i 11 stycznia 2017 r.
Bywam nad Wisłą bardzo często, jednak zawsze w okresie wiosenno – jesiennym. Nigdy nie byłem zimą.
Pięknie to wygląda, zwłaszcza w takich warunkach, o jakich piszesz.
Wszystkie zdjęcia piękne, jednak trzecie od dołu zatrzymało mój wzrok na dłużej. Super.