Spotkanie z bobrami.
Nadrabiam zaległości.
Półtora miesiąca temu miałem ciekawe spotkanie z bobrami. Wisła osiągnęła chyba swoje tegoroczne minimum, w wielu miejscach w jej korycie pozostały tylko większe lub mniejsze oczka wodne wokół których niczym przy oazach rozrosło się sporo roślinności. Bobry których w okolicach Warszawy jest całkiem sporo miały tym samym sporo świeżej roślinności do jedzenia, ale niski poziom Wisły sprawił im z pewnością pewien problem – ich nory wykopane na wysokich brzegach rzeki często zostały odcięte od wody, ta znajdowała się kilkadziesiąt metrów dalej. Dla bobrów – świetnych pływaków, ale niepewnie czujących się na lądzie, ta sytuacja z pewnością nie była komfortowa. Właśnie przy jednym z takich oczek natknąłem się na dwa bobry. Chyba ze sobą rywalizowały o to miejsce, bo co jakiś czas dochodziło między nimi do przepychanek. Trochę też mi się poszczęściło, bo bardziej były zajęte sobą i na mnie nie zwracały uwagi. Przyczaiłem się na brzegu oczka i spokojnie fotografowałem przez jakiś czas.
I filmik z ich przepychanki:
Oraz z krótkiej toalety: