XXX (nie mogę powiedzieć…)

1.
nie mogę powiedzieć
bym miał wolny wybór
podrzucono mi
miejsce urodzenia
wieś miasto
ludzi na drodze
szkoły

do pracy muszę jechać linią 61
lub korzystać z uprzejmości roberta
kupować w sklepach pod domem

jestem pod nadzorem
konstytucji i mędrców
którzy nauczyli mnie –
co zrobię to moje
jak to zrobię –
można mnie ocenić

2.
pisano o tym od dawna
w wierszach książkach –
nic mi nie dano
wini się za wszystko
nie mogę płakać i być zdesperowanym
wystarczy że będę
co nie ma znaczenia dla życia
zło i tak weźmie górę
sprawiedliwy ten którego pogrzebano
jeśli się powezmę
skończę pod wiatrakami
jeśli będę cicho przyjdą i położą
na głowę kamień wieniec ciszy –
taki sam wiatrak

nie jest ważne czy tu czy tam
wcześniej czy później
z tego rodu z tego orgazmu
z tym argumentem lub mieczem

tak mało zależy
zostanę chwilę i nie zdążę
nie zostanę i zdążę
a jest to jak wszystko

3.
dlatego
mimo wszystko
a jednak
niestety
na szczęście
nie na szczęście
tak z pewnością
nie na pewno
krzywdzę i kocham
rodziców
nauczycieli podróże martwą naturę
dzięki którym pisze ten wiersz

to prawda nie dano dużego wyboru
rzucono przeciw wszystkim
z jednym argumentem
że chcę być szczęśliwy
żyć długo w zdrowiu i dostatnie
a stać muszę na wysokości
aureliusza i garści trawy

między ich korzeniami żadnej różnicy
między ich postawą żadnej różnicy
to takie proste – urodzić się i być
jak każdy
nie jak każdy